Dobry wieczór,
Szanowni Państwo, czas płynie nieubłaganie. Mija już praktycznie rok od momentu gdy powstał nasz funpage. Sporo się w tym czasie wydarzyło, pracy jest coraz więcej, czasu coraz mniej i coraz trudniej jest nam znaleźć chwile na prezentowanie ciekawostek i porad. Ale skoro to już rok, a jak to mawiali mądrzy, starożytni Rzymianie "repetitio est mater studiorum", to powrócimy do tematu poruszaliśmy w naszym pierwszym poście, a który z Naszymi Pacjentami wałkujemy co wizytę czyli?
Dokładnie tak! Nitkowanie zębów:)
Co dzieje się z naszymi zębami gdy o nim zapominamy widać na załączonym obrazku. Z pozoru nic się nie dzieje. Zwykła dolna siódemka z przebarwionym wypełnieniem. Żeby nie było - nie boli więc Pacjent - niczego nie świadomy - przychodzi na kontrolę, a Nowosielski znowu się czepia o tą nitkę. Od razu znieczula, bo wujek Roentgen podpowiada, że to może być coś poważnego...
I bum... Pół zęba zjadło. Dobrze, że to jednak XXI wiek i mamy SonicFilla, bo Pacjent nawet nie zdążył zauważyć kiedy to się stało, że ząb jest z powrotem jak nowy...
Pytanie rodzi się jednak oczywiste: Po co? Po co Nowosielski ma siedzieć i rzeźbić przez godzinę te swoje bruzdeczki i modelować ściany, skorowystarczy zwykła nitka?
Zainteresowanych zapraszamy do dyskusji. Chętnie odpowiemy na wszystkie pytania :)
pozdrawiamy